Byłam dzisiaj na Hanami.
Zajebiste wydarzenie.
Pozdrawiam więc E-san, która to organizowała. Choć w zeszłym roku było ciekawiej, to i tak było zarąbiście.
Pomijam fakt, że powinnam złożyć Suce fanpage'a na FB, bo ma fanów. BORU! Co ona w sobie ma?
W pewnym momencie nawet sprzedałam ją gościom od shogi, którzy jej pilnowali (i moich rzeczy) kiedy ja poszłam ćwiczyć jujitsu. Było śmiesznie, bo ćwiczyłam z białym pasem, która krócej na zajęcia chodziła niż ja, ale i tak sporo wiedziała i szybko łapała. Powiedziała mi, że powinnam dalej ćwiczyć, bo mam do tego dryg. Wcale nie, skoro nie kontroluję siły, ne?
Ale wracając do Suki. Wszyscy ją kochają. Really. Tylko pan w autobusie kazał założyć jej kaganiec, pomimo tego, że był cały obśliniony. Wspólczuję jej... Ale żebyście widzieli, co Ona robiła, kiedy już zdjęłam jej kaganiec i smycz!
O.MÓJ.BORZE! Jej radość była tak szalona...
Kocham ją!
KIEDYŚ SIĘ TAM POJAWIĘ. Na Hanami. EWENTUALNIE.
OdpowiedzUsuńMasz tu, kocie, piosenkę adekwatną do owego posta na wielu płaszczyznach: http://www.youtube.com/watch?v=iDJow1ZRefY
O hej, trafiłam na tego doujina z "mój mój". WTF, pseudotłumacze?
"mój mój"?
UsuńNie znam. Podeślesz?
A piosenka adekwatna ;)
Chyba nawet z Twojej grupy. Ale to ino taki sobie pospolity kwiatek w tłumaczeniu.
Usuńo.O
UsuńNie cierpię...