środa, 11 września 2013

11. Człowiek z liściem na głowie


Siedzę sobie grzecznie w autobusie, rozmawiam z koleżanką. Może nie jesteśmy tak cicho, jak chcieli by tego niektórzy ludzie, lecz z pewnością nie wrzeszczymy. Obok nas siedziało wielu ludzi, lecz zaczęli się wyruszyać aż w końcu został tylko mężczyzna tak pod 50-tke że sluchawkami w uszach. My siedziałyśmy na środkowych fotelach z tyłu, on na środkowym w stronę drzwi. Ignoruje mnie i Nie(Słodką) całkowicie. Opowiadam jej Incredible Tales z perspektywy Detektywa. Wtedy właśnie dzieje się coś dziwnego. Gdy zaczynam mówić kwestię Boga o tym, że daje Detektywowi szansę na zemstę człowiek ów, patrzy się na mnie dziwnie. Skierował na mnie spojrzenie dokładnie wtedy, gdy mówiłam o zemście na tym "który Cię pochańbił". To spojrzenie było dziwne... Takie mrożące... ale za razem nie grożące. E sensie - jakby był zszokowany. Na najbliższym przystanku wysiadł. Miałam wrażenie, że zareagował tak, bo poznał o czym mowię, lecz nie przez imiona, a przez historię.
Odkąd wsiadłyśmy człowiek ten miał dziwną aurę, lecz, jak zwykłam robić, olałam to. Przecież gdybym reagowała na każdą dziwną energię musialabym unikać kogoś co chwila.
Tak czy inaczej uważam to za dziwne zjawisko. Bity, ten wzrok...

1 komentarz:

  1. *pohańbił c:

    Na mnie tak paczy co druga osoba. NATENCZAS.

    Dziwna energia nie musi być powodem do unikania ludzi. Właściwie, to jest intrygująca.

    OdpowiedzUsuń