wtorek, 16 września 2014

"Nigdy Dość Wiecowania"? - NIE

Nigdy nie sądziłam, że powiem coś takiego, ale muszę - DZISIEJSZY WIEC BYŁ BEZNADZIEJNY.
I nie chodzi o przebieg, który był nomen omen niezły, a o rezultat.
Wiec był w przebiegu całkiem spoko. Jak zwykle pod koniec wszyscy sobie poszli - bo zwykle tak jest. Bo nie chce im się siedzieć po lekcjach (idiotyzm!). Pytanie moje brzmi: czemu po kilku godzinach trudnej dyskusji, i merytorycznie i emocjonalnie, cześć osób powiedziała "nie głosujmy bo jest nas za mało". Dla wyjaśnienia konstytucja jasno głosi, że posiedzenie nie ma quorum. A oni od tak stwierdzili, ze zaprzepaszczą te godziny, które tu spędziliśmy w imię ludzi, którzy zrzekają się władzy bo im się nie chce.
Nie pojmuję tego, Gdyby stali w sytuacji ucisku, ale cholera! Druga wypowiedź, trzecioklasisty, brzmiała "mówcie i myślcie co chcecie, po to tu jesteśmy, pierdolcie fochy Sebastiana". Sebastian to nauczyciel, który siedział obok Bartka i się do niego uśmiechał. Jeśli po czymś takim ludzie nie chcą się wypowiadać, bo się boją, to chyba mamy problem. I dopóki go nie rozwiążemy nie powinno być żadnej debaty.
Zmarnowałam sobie dzień. I noc chyba też, bo wciąż nie mogę spać.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz